Trener Niwy Nowa Wieś Andrzej Tomala opowiada o przebiegu kończących się przygotowań do rundy rewanżowej, formie swojej drużyny oraz obawach związanych z nadchodzącą wiosną.
Okres przygotowawczy do rundy wiosennej powoli dobiega końca. Jak Pan ocenia ten czas?
Andrzej Tomala: Wykonaliśmy cały plan przygotowań. Drużyna jest dobrze przygotowana do rundy rewanżowej.
Rozegraliście do tej pory sześć sparingów podczas zimowych przygotowań, przed wami jeszcze jedno spotkanie z Orłem Kozy. Jakie Pan ma odczucia odnośnie tych potyczek? Który z rywali był najtrudniejszy?
Najtrudniejszym rywalem była Młoda ekstraklasa Podbeskidzia. Gra we wszystkich sparingach wyglądała bardzo przyzwoicie i rokuje na rundę rewanżową
Z jakich elementów gry jest Pan najbardziej zadowolony, a gdzie dostrzega Pan elementy, które trzeba jeszcze poprawić?
Trzeba poprawić grę w obronie. Najlepiej spisuje się linia pomocy z napastnikami.
W poprzedniej rundzie straciliście zaledwie 15 bramek. Mniej goli straciły tylko dwie pierwsze drużyny w ligowej tabeli, a więc Soła
Oświęcim (11) i Karpaty Siepraw (13). Dlaczego zatem Niwa zajmuje dopiero 11. miejsce w tabeli?
W rundzie jesiennej mieliśmy dużo remisów i mało strzelaliśmy bramek. Za remis jest jeden punkt, dlatego mamy mało punktów i zajmujemy dopiero jedenaste miejsce.
Początek rundy macie piekielnie trudny. Czekają was mecze ze Świtem Krzeszowice, następnie z Sołą i drugą drużyną Cracovii. Myśli Pan, że to dobry układ czy raczej wolelibyście pierwsze mecze rozegrać z teoretycznie słabszymi przeciwnikami?
Myślę że to dobry układ. Pierwsze mecze zawsze są wielką niewiadomą.
Jakieś obawy przed rundą wiosenną?
Obawiam się tylko o kartki i kontuzje.
Podsumowując: mógłby Pan określić, jaki cel jest stawiany przed drużyną na rundę wiosenną, i ewentualnie jakie cele są stawiane w dłuższej perspektywie?
Zająć miejsce od pierwszego do ósmego w tym sezonie i zapewnić sobie utrzymanie. W dłuższej perspektywie grać w czołówce czwartej ligi.
Źródło:
niwaseniorzy.futbolowo.pl