Relacja z 4 kolejki Kęckiej Amatorskiej Ligi Piłki Nożnej

Orlikowy Miting RodzinnyZapraszamy do lektury relacji z 4 kolejki Kęckiej Amatorskiej Ligi Piłki Nożnej.

04.05.2015

Last Minute – Stara Paka 2:9

W tym spotkaniu naprzeciwko siebie stanęli bracia Grządzielowie, Konrad w Last Minute, Artur w Starej Pace oraz Makowscy, Szymon na bramce Starej Paki i Rafał czołowy defensor Lastów. Podtekstów zatem nie brakowało a wcześniejsze wyniki obu ekip zapowiadały ciekawy mecz. Uprzedzając trochę fakty muszę napisać, że więcej spodziewałem się po drużynie Last Minute. Już pierwsza przyniosła prowadzenie Pace. Strzał Artura Grządziela dobrze na róg sparował Wyrzykowski ale po rozegraniu z kornera Majkuciński nie miał problemów z ulokowaniem piłki w bramce. Od początku niebiescy dominowali w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła i w 7 minucie po popisowej kontrze  Blachura , Korczyk, Grządziel ten ostatni trafił do pustej bramki. Wszystko co dobre w tej części meczu dla Lastów zdarzyło się w 10 minucie. Mateusz Królicki opanował piłkę na linii pola karnego i zagrał na prawą stronę do Rafała Makowskiego a ten ograł obrońcę przeciwnika i mocnym strzałem pokonał brata w bramce Starej Paki. Od tej pory piłkarze Paki nie musieli się zbytnio wysilać by zdobywać kolejne bramki. Gol na :1 nadawałby się spokojnie do pokazania w programie piłkarskie jaja. Bramkarz Wyrzykowski tak niefortunnie wykopywał piłkę, że trafił nią w Mariusza Bułasia a to po odbiciu się od niego wpadła do jego bramki. Nie minęły 2 minuty a Jacek Urbański z Arturem Grządzielem „rozklepali” obronę przeciwnika i popularny „Kłap” podwyższył na 4:1. Jeszcze przed przerwą kolejna bramkę dla niebieskich dorzucił Paweł Bryzek mierzonym strzałem z dystansu. Zawodnicy Last Minute niby się motywowali w przerwie i zaraz po niej do lepszej gry i walki ale nie było to w ogóle widoczne w ich poczynaniach. Jak mawiają trenerzy : przeszli obok meczu. Stara Paka nie zamierzała im odpuszczać i od początku konsekwentnie demolowali obronę przeciwnika. Artur Grządziel odebrał piłkę Bułasiowi ale Mariusza uratował bramkarz. Chwilę później był już bezradny po strzale Grządziela i zrobiło się 6:1. Od tego momentu doświadczeni zawodnicy Starej Paki zdecydowali, że trochę oszczędzą siły i zaczęli grać spokojnie i rozważnie. Taka gra uśpiła chyba Lastów, którzy pomyśleli sobie ,że większa kara już ich nie spotka. Ba! mieli nawet sytuacje żeby zmniejszyć straty ale Daniel Boba nieco za daleko wypuścił sobie piłkę w dogodnej sytuacji. Od 44 minuty znów ruszył szturm Paki i w przeciągu 4 minut Dwukrotnie Grządziel starszy i raz Marcin Korczyk dziurawili siatkę przeciwnika. Do pierwszej w tym sezonie dwucyfrówki zabrakło niewiele a zadowoleni pokaźnym kontem bramkowym niebiescy nadziali się jeszcze na kontrę i Boba zdobył drugą bramkę dla swojego teamu. Konia z rzędem temu kto przewidział tak łatwe zwycięstwo Starej Paki.

Alumetal – Bajern Kęty 2:8

Spotkanie jedynych drużyn w lidze, które nie zaznały jeszcze smaku zwycięstwa. Bajern przynajmniej wcześniej zremisował a Alumetal przed tym meczem na liczniku punktów miał okrągłe 0. Początek meczu wyglądał właśnie tak jakby spotkały się drużyny z samego dołu tabeli. Mnóstwo niecelnych podań i walki w środku pola nie przysparzało oglądającym wielkich wrażeń z oglądania tego widowiska. Pierwszy udany wypad Bajernu w 10 minucie zakończył się powodzeniem. Mariusz Żurek w ogromnym zamieszaniu podbramkowym na raty pokonał Wiktora. Kilka minut później Mateusz Gąsiorek pociągnął dobrych 15 metrów prawym skrzydłem i o dziwo zdecydował się na strzał (kto zna Mateusza wie, że strzela gole za karę a nagrodą są asysty) i zaskoczył tym nawet Wojtka Wiktora bo nawet nie zareagował w bramce. Zrobiło się 2:0 i Bajern kontrolował grę. Laumetal próbował konstruować akcje ale w obronie Bajerantów dobrze grał Robert szłapa i to własnie on powstrzymał jedną z nielicznych prób Metalowców blokując groźny strzał Kuby Migdałka. Odpowiedział Paweł Chwierut w 16 minucie i znów na raty czyli po dobitce pokonał Wojtka Wiktora, któremu chyba zabrakło tego dnia przysłowiowego kleju w rękawicach.  Przed przerwą znakomita sytuację na zmniejszenie strat miał Mąsior ale w sytuacji sam na sam dobrze wyszedł z bramki Andrzej Sadlik i odbił strzał przeciwnika. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część meczu nadzieję Alumetalowi dał Leszek Młocek i po podaniu od Damiana Pałamarczuka sprytnym strzałem pokonał Sadlika. Tuz po gwizdku rozpoczynającym druga połowę uaktywnił się Przemysław Grzybek i strzałami z dystansu próbował zaskoczyć Sadlika ale bez powodzenia. Po drugiej stronie boiska trzecią identyczną bramkę zdobył Bajern. Strzelał Michał Witkowski, Wojtek Wiktor obronił ale z dobitką pospieszył Chwierut i było już 4:1. Asekuracja bramkarza to jedno z głównych zadan obrony a w tym meczu obrońcy metalowców chyba o nim kompletnie zapomnieli. W 2 minucie przed znakomitą szansą zmniejszenia strat stanął Pikoń ale jego strzał z pustej bramki wybił wszędobylski Robert Szłapa. Kolejna kontra Bajernu i instynktem snajpera błysnął Rafał Fabia lobem kończąc sytuację sam na sam z Wiktorem. Jeszcze chwilę później strzał Migdałka w poprzeczkę poprawił Pikoń i największy kibic Bajernu Sylwek Bączek mógł mieć obawy o wynik ale tym razem druzyna go nie zawiodła i konsekwentnie realizowała plan rozbrajania Alumetalu. Po kolejnej błyskawicznej kontrze na linii pola karnego sam został Michał Witkowski a kto wie jak silnym uderzeniem on dysponuje nie był zdziwiony faktem, że Wiktor był bez szans. „Dobijanie” metalowców zakończyli dwaj Witkowscy: Bartek skończył kontrę w sytuacji sam na sam a Michał pokazał, że „młotek” ma w obu nogach i lewą nogą z dystansu ustalił wynik tej potyczki. Bardzo spokojne zwycięstwo Bajernu pozwala im myśleć o dołączeniu do środka stawki ligi a Alumetal ciągle czeka na pierwszą zdobycz punktową.

FC Andrychów – Desperaci 4:5

Andrychowianie do meczu przystąpili bez swoich „żądeł” Kamila Gondko i Michała Kubacki. Desperaci posłuchali podpowiedzi kilku znawców piłki przed meczem i postanowili nastawić się tylko na kontry. W ataku Andrychowian na początku brylował Jeremiasz Piesko lecz obie jego próby minimalnie minęły raz prawy a raz lewy słupek bramki Krystiana Tomiaka. Co się nie udało jednym udało się drugim. Z pozoru niegroźny rzut wolny z okolic koła środkowego boiska egzekwował Dawid Wróbel a piłka po jego strzale otarła się o jednego z przeciwników i całkowicie zaskoczyła Michała Mleczaka. Ekipa z Andrychowa wzięła się do odrabiania strat. Młocek z Siwkiem wymienili podania z pierwszej piłki ale w ostatnim momencie strzał zablokował Dawid Wróbel a do kolejnej piłki zagranej przez Młocka, Siwek nie zdąrzył choć próbował ofiarnym wślizgiem. W 20 minucie konsternacja w obozie Cholewki. Mroczek kolejny raz przepchnął się z obrońcami i w polu karnym powalił go bramkarz. Sam poszkodowany pewnie wykorzystał karnego i powolutku można było zwietrzyć niespodziankę dużego kalibru. Szybko kontakt swojej drużynie mógł dać kapitan Cholewka ale w dobrej sytuacji posłał piłkę nad bramką. Odpowiedział Mroczek potężnym strzałem z wolnego ale czujnie odbił go Mleczak. Jeszcze w ostatniej akcji pierwszej połowy w idealnej sytuacji znalazł się Alan Oboza ale Tomiak wyczuł jego intencje nie pozwalając się pokonać. W przerwie burza mózgów w obu zespołach. Jedni myśleli jak odrobić straty a drudzy jak utrzymać prowadzenie pomimo ubytku sił. Zaraz po zmianie stron znów dobrą sytuację miał „Nalef” ale jakoś tego dnia nie mógł znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Tomiaka. Kontry desperatów okazywały się zabójcze a popłoch w defensywie gości z Andrychowa siał Michał Mroczek. W 27 minucie podwyższył na 3:0 mocnym strzałem w pełnym biegu pomimo asysty obrońcy! FC  Andrychów gra jednak bardzo spokojnie i nie podpala się nawet w najgorszych momentach. W 30 minucie wreszcie trafił Jeremiasz Piesko mocnym strzałem po długim rogu z prawego skrzydła . a trzy minuty później zdobył kontaktowego gola po zagraniu od Siwka. W tym momencie wszyscy nawet Desperaci nie wierzyli, że uda się im dowieźć prowadzenie do końca. Od czego mają jednak w swojej drużynie Michała Mroczka. W 35 minucie znów ruszył do kontry i po podaniu na prawą stronę od Daniela Kosa pokonał bramkarza przeciwników dając na chwile komfort dwubramkowego prowadzenia zielonym. Andrychowianie znów nieco ostudzili swoje zapędy i 5 minut myśleli jak rozmontować szczelną defensywę przeciwnika. Udało się w 43 minucie znów „Jerremu” i remis był na wyciągnięcie ręki. Odpowiedzieć mógł znów Mroczek ale nie wykorzystał podania Klebanskiego a po drugiej stronie Cholewka w znakomitej sytuacji posłał piłkę obok słupka. Wydawało się, że w takiej sytuacji Desperaci szczęśliwie dotrwają do końca spotkania ale na minutę przed jego zakończeniem Witold Młocek pięknym strzałem w okienko bramki Tomiaka doprowadził do wyrównania. Dopiero wtedy po raz pierwszy od pierwszej kolejki zobaczyłem zbyt bardzo podpalony zespół z Andrychowa a wiadomo, że łapczywość nie popłaca. Chcieli oni pójść za ciosem i zgarnąć pełną pulę zamiast poszanować to do czego doszli z takim mozołem. Nadziali się na kontrę Desperatów! Mroczek dostał piłkę od Daniela Wróbla i wszyscy myśleli, że będzie strzelał a on pięknie odegrał do kolegi, który musiał umieścić piłkę w pustej bramce i to zrobił! Była to ostatnia meczu i Desperaci oszaleli z radości! Co za mecz! Co za emocje! Tylko o 22 na orliku w Kętach…

06.06.2015

Chłopaki z Ośki – Profi Kęty 2:3

Spotkanie to można spokojnie nazwać meczem kolejki czy tez klasykiem orlikowych zmagań. Obie drużyny znają się jak przysłowiowe łyse konie i ciężko mają się zaskoczyć  wprowadzeniem nowej jakości w swojej grze. Jedynym uatrakcyjnieniem tej potyczki była aura czyli siarczysty deszcz przeplatany momentami przejaśnień. Pogoda ta sprzyjała szybkiej grze w czym specjalizują się obie ekipy. Zaczęło się od wzajemnego badania sił bo obie ekipy miały okazję całkiem niedawno a dokładnie w ostatni czwartek mierzyć się na nowowiejskim orliku w ramach ALF(tam lepsi okazali się występujący pod nazwą Ultras, Profi Kęty). Jedyną wartą odnotowania sytuację w pierwszych 10 minutach stworzyli Chłopaki ale z groźnym strzałem z dystansu Szymona Gałuszki poradził sobie etatowy już bramkarz Profi Przemek Krzywdziak. Obie drużyny chyba zaznajamiały się dopiero ze śliską nawierzchnią po której piłka „chodziła” z prędkością błyskawicy. Po 10 minutach pierwsi sprawę wybadali chyba czerwoni i Adam Hawro zdecydował się na niesygnalizowany strzał z narożnika pola karnego, który zaskoczył Wojtka Sordyla. W kolejnej akcji mogło, powinno być 2:0 ale Dominik Nycz w sytuacji sam na sam chciał efektownie lobem pokonać Sordyla i trafił tylko w poprzeczkę. Ośka w tym czasie zdołała przeprowadzić tylko jedną kontrę ale Konrad Wrona w dobrej sytuacji źle przyjął futbolówkę. Co się Dominikowi nie udało  w 13 minucie udało się w 17. Rozegrał on szybką „klepkę” z Łukaszem Herzykiem i w sytuacji sam na sam poprawił celownik. W tym fragmencie meczu zdecydowaną przewagę osiągnęli zawodnicy Profi. Dominik Nycz zagrywał ze skrzydła do Michała Karkoszki ale zabrakło mu centymetrów żeby podwyższyć na 3:0. Sztuka ta udała się chwilę później Adamowi Hawro. Dostał on znakomite podanie od Wojtka Wilka, który na prawym skrzydle przepchnął w pojedynku bark w bark Kubę Januszyka a kto wie jakim defensorem jest Januszyk tym bardziej odda szacunek za tę akcję Wilkowi. Wydawało się, że Chłopaki z Ośki SA już na deskach ale jak to bywa w piłce, nie ma nic pewnego i jeszcze przed przerwą Szymek Gałuszka zdecydował się na mocny strzał z dystansu, a że przed bramką zrobił się mały kocioł to piłka zatrzepotała w siatce. Bramka ta pobudziła Ośkę do walki. Tuż po przerwie ruszyli do frontalnych ataków. Kuba Januszyk próbował z dystansu ale odbił Krzywdziak na rzut rożny, po dośrodkowaniu z niego główkował najniższy na placu gry Wrona ale nie trafił do celu. W 31 minucie Chłopaki złapali kontakt. Gałuszka zagrał prostopadłą piłkę do Przemka Śleziaka a ten obrócił się z obrońcą na plecach i pewnie pokonał bramkarza Profi. Od tego momentu mecz stał się naprawdę szybki ale mnożyły się faule z obu stron. Spowodowane były one ubywającymi już siłami zawodników ale też mądrym taktycznym przerywaniem akcji rywali. Ośka dążyła do remisu a Profi coraz  szczelniej bronili dostępu do bramki. Opór czerwonych próbował dwa razy z dystansu przełamać Januszyk ale Krzywdziak spisywał się w bramce bez zarzutu. Przed najlepszymi okazjami na doprowadzenie do remisu dwa razy stanął Sebastian Blachura. Obie jego próby w znakomitym stylu obronił popularny „Krzywy”. Jedna jego parada, kiedy końcami palców sparował piłkę lecącą po ziemi w sam róg bramki zasługuje na miano interwencji kolejki. Gracze Profi mogli skontrować przeciwnika ale precyzji zabrakło Herzykowi a strzał Wilka z rzutu wolnego musnął tylko spojenie słupka z poprzeczką bramki Sordyla. Pomimo usilnych prób zmiany rezultatu Chłopakom nie udał doprowadzić się do remisu i to ekipa Olesiaka może poszczycić się kompletem punktów w tabeli.

Księgarnia K3 – Kojoty    przełożony

 

Last Minute 2:9 Stara Paka
Daniel Boba 1 4 Artur Grządziel
Rafał Makowski 1 1 Adrian Majkuciński
1 Marcin Korczyk
1 Jacek Urbański
1 Paweł Bryzek
1 samobójcza

 

Bajern 8:2 Alumetal
Paweł Chwierut 2 1 Tomasz Pikoń
Michał Witkowski 2 1 Leszek Młocek
Rafał Fabia 1
Maiusz Żurek 1
Bartłomiej Witkowski 1
Mateusz Gąsiorek 1

 

FC Andrychów 4:5 Desperaci
Jeremiasz Piesko 3 3 Michał Mroczek
Witold Młocek 1 1 Dawid Wróbel
1 Daniel Wróbel

 

Profi Kęty 3:2 Chłopaki z Ośki
Adam Hawro 2 1 Szymon Gałuszka
Dominik Nycz 1 1 Przemysław Śleziak

 

Kojoty przełożony Księgarnia K3

 

MIEJSCE DRUŻYNA Mecze PKT. Z R P STOSUNEK BRAMEK
1 Kojoty 3 9 3 0 0 20: 6
2 Profi Kęty 3 9 3 0 0 15: 7
3 Chłopaki z Ośki 4 7 2 1 1 18: 13
4 Stara Paka 4 7 2 1 1 22: 21
5 Desperaci 4 6 2 0 2 16 : 17
6 FC Andrychów 3 4 1 1 1 12:9
7 Bajern Kęty 4 4 1 1 2 18:20
8 Księgarnia K3 3 3 1 0 2 9:13
9 Last Minute 4 3 1 0 3 11:23
10 Alumetal 4 0 0 0 4 11 : 23

Źródło:
KALPN

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności, Inne, Społeczne, Sportowe i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czas na wpisanie wyniku operacji minął. Proszę przeładować CAPTCHA za pomocą ikonki (strzałki).

*