Puchar Obojga Orlików (ZDJĘCIA)

___DSCF5389 (2)-001Przedstawiamy Państwu relację Pawła Kłaputa i zdjęcia Kamila Żmudy z meczu o Puchar Obojga Orlików!

5 listopada 2014 roku, na orliku w Kętach, po raz piąty w historii rozegrano mecz o Puchar Obojga Orlików pomiędzy Mistrzem Kęckiej Amatorskiej Ligi Piłkarskiej ( KALPN), zespołem Ciepluchów, a mistrzem Amatorskiej Ligi Futbolowej (ALF) z Nowej Wsi, KCP Team.

Początek – co tu dużo gadać – mało ciekawy. Ale taki to urok meczów o stawkę. Dość powiedzieć, ze pierwszy groźny strzało zaistniał dopiero w 6 minucie meczu, a jego autrem był Mateusz Błasiak z KCP Team.  W 8 minucie drgnęło na poważnie – koronkową akcję Ciepluchów wykończył „przyczajony” na lewej flance, napastnik Szczygieł (?). Muzycy nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć po stracie pierwszego gola, a tu już przyszło im wyciągać piłkę z siatki po drugim (bramkę z „dobitki” strzelił kęczanin i zarazem kapitan  Łukasza Ryłko). W pierwszym kwadransie spotkania przewaga bielszczan była wyraźna (między innymi, mieliśmy jeszcze poprzeczka aktywnego Szczygła(?), co nie tyle było spowodowane jakąś ich nadzwyczajną grą (choć grali naprawdę dobrze), ale bardziej asekurancką  – powiem dosadniej – „bezpłciową” postawą KCP Team (nawet ich super snajper Kamil Kozłowski był w tym okresie zupełnie niewidoczny!). Przebudzenie muzyków nastąpiło w 17 minucie – Marcin „Misiu” Matusiak z lewej strony zakręcił obrońcą rywali i ”kropnął” precyzyjnie w dolny róg bramki. 2:1. Ważna bramka. Kontaktowa. Później nastąpił moment obustronnej zadyszki. I gdy wydawało się, że takim to wynikiem (2:1dla Ciepluchów) zakończy się pierwsza połowa, pokazał się wreszcie Kozłowski. Sprytna próba przedarcia się przez obronę przeciwników skończyła się ścięciem „Kozy” (dla mnie Peszki) i rzutem wolnym, tuż sprzed linii „szesnastki”. Do piłki podszedł Błasiak , przymierzył mocno, precyzyjnie i.. doprowadził do remisu 2:2.

odsłona zaczęła się dla ekipy KCP Team wprost idealnie. Co prawda zaraz po pierwszym gwizdku sędziego, Kozłowski z metra trafił  jeszcze w bramkarza, ale już kilkadziesiąt sekund później drugie „żądło” mistrza ALF –  Michał Pietrzykowski – nie poszło jego śladem i z pięciu metrów pewnie wepchnęło piłkę do siatki.  Michał nie poprzestał na tym jednym trafieniu – wykorzystując znakomitą centrę Kozłowskiego „główką” zdobył czwartego gola. Odrodzeni muzycy nie zwalniali tempa. W 30 minucie meczu na indywidualną akcję  zdecydował się Grzesiek  Cholewka; finalizujące ją pierwsze uderzenie golkiper Ciepluchów, Jarosław Szubert, obronił, ale przy dobitce był już bezradny. 5:2 dla KCP Team.. i nie był to jeszcze koniec strzeleckiego popisu muzyków! W 32 minucie „ożywiony” na dobre Kozłowski wykorzystał prezent od obrońców i zdobył kolejną bramkę. 6:2.. dyplomatycznie mówiąc wynik p o w a ż n y , kuluarowo – nokautujący. I zapewne nikt  z obserwatorów nie postawiłby złamanego grosza na to, że jeszcze coś ciekawego może się w tym meczu zdarzyć. A jednak.. cytując wyświechtaną do bólu myśl klasyka: „dopóki piłka w grze.  wszysko jest możliwe…”

Ciepluchy nie mając już nic do stracenia zagrały va banque.  W trzech, coraz bardziej ryzykownych (a że mecz toczyli z muzykami – dodam adekwatniej do sytuacji – hardcore’owych) odsłonach. W pierwszej, tej „najlżejszej”,  bramkarz  Szubert zaczął grać „szóstego w polu” i notorycznie zapuszczać się pod bramkę KCP Team. Zagrywka ta okazała się być strzałem w dziesiątkę, bo golkiper Ciepluchów najpierw strzelił gola po krótkim rozegraniu z rzutu wolnego (na 6:3) , a w chwilę później, zakręciwszy rywalami w „piątce”,  zdobył kolejną bramkę (na 6:4). Bielszczanie  zwietrzyli szansę, przycisnęli i zepchnęli, mocno skołowanych takim obrotem sprawy, muzyków do obrony. W efekcie udało im się strzelić  piątą, bramkę (Jacek Janiczek  strzałem z dystansu po rykoszecie).I w tym momencie zdecydowali się na kolejne, jeszcze bardziej ryzykowne – „pokerowe” wręcz – pociągnięcie. Murawę opuścił bramkarz Szubert (stanął sobie, by obserwować poczynania kolegów i – jak się okazało  – n i e  t y l k o obserwować,  w  o k o l i c a c h   słupka bramki), a do w jego miejsce desygnowano jednego z zawodników z pola. Napór  Ciepluchów trwał, bramkarz Wiktor dwoił się i troił, do końca meczu było już raptem kilka minut. I w końcu zdarzyło się to, co z dużym prawdopodobieństwem musiało się zdarzyć (ileż może trwać fart sapera?). W 47 minucie piłkę w polu swojej „szesnastki” piłkę przechwycił  cofnięty Kozłowski i przytomnie, precyzyjnym uderzeniem przez niemal całą długość boiska, posłał ją do pustej bramki rywali. Ejże? Do pustej?!? Chyba jednak nie, bo oto, gdy futbolówka zbliżała się nieuchronnie do celu, Szubert – niczym przysłowiowy Filip z konopi, ale mniej śmiesznie i krotochwilnie – wyskoczył zza linii końcowej i wybił piłkę na aut! Konsternacja! Zamieszanie! Młyn! Temperatura podniosła się od razu o kilkanaście stopni. „Żartowniś” został co prawda „do strzału”  ukarany czerwonym kartonikiem, ale co to za pocieszenie dla muzyków? Bramka, jakże istotna dla losów tego pojedynku, nie padła (niestety, przepisy w tej kwestii są bezlitosne). Oczywiście  podniesiona adrenalina i  wrodzony temperament KCP Team  doprowadziły do rytualnego zejścia z boiska co bardziej krewkich zawodników, ale po chwili emocje – też wedle rytuału – opadły i dramatyczny finał można było kontynuować, we względnie spokojnej atmosferze. Arbiter zawodów, po tym całym niecodziennym incydencie, zarządził rzut wolny pośredni, którego muzycy nie wykorzystali. Na ich szczęście do końca meczu nic się już na murawie kęckiego orlika nie zmieniło i tym sposobem mistrz ALF, po raz drugi z rzędu, a trzeci w swojej historii, sięgnął po Puchar Obojga Orlików.

Gratulacje!

Zespół KCP Team zagrał w składzie: Wojtek Wiktor, Mateusz Błasiak, Rafał Janosz, Michał Pietrzykowski, Kamil Kozłowski, Mateusz Piskorek, Grzegorz Cholewka, Marcin Matusiak, Jeremiasz Piesko.

Zawody sędziował Pan Marek Cisiński.

Bezpośrednio po meczu nastąpiło wręczenie pucharu zwycięskiemu zespołowi, a także  uhonorowanie – również pucharami – najlepszych zespołów obu orlikowych Lig oraz – statuetkami – najlepszych strzelców i bramkarzy.

Ponadto mistrzowie ALF I KALPN (wedle własnych propozycji) otrzymali nagrody rzeczowe – KCP Team , piłki, Ciepluchy , sportowe torby.

Fundatorem pucharów, statuetek i nagród rzeczowych był Urząd Gminy w Kętach.

Historia Pucharu Obojga Orlików

2010, Orlik Nowa Wieś (New Village Stadium):  Ultras Kęty (ALF) – Alumetal (KALPN) 4:6

2011, Orlik Nowa Wieś (New Village Stadium):  KCP Team (ALF) – Profi Kęty (KALPN)  6:2

2012, Orlik Kęty: Chłopaki z Ośki (KALPN) – Ultras Kęty (ALF) 6:3

2013, Orlik Kęty:  Profi & Ultras Kęty (KALPN) –  KCP Team (ALF) 2:4

2014, Orlik Kęty:  Ciepluchy (KALPN) – KCP Team (ALF) 5:6

Galeria zdjęć:

Autor: Paweł Kłaput

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności, Inne, Społeczne, Sportowe i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

1 odpowiedź na Puchar Obojga Orlików (ZDJĘCIA)

  1. ogi dogi pisze:

    dla sędziów to jest nauczka, że trzeba zwracać uwagę nawet na takie szczegóły jak to gdzie stoją rezerwowi, a ten bramkarz powinien dostać z półroczną dyskwalifikację, wtedy może przeszła by mu chęć robienia takich numerów, dla innych byłoby to też ostrzeżenie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czas na wpisanie wyniku operacji minął. Proszę przeładować CAPTCHA za pomocą ikonki (strzałki).

*