Piąty sezon Kęckiej Amatorskiej Ligi Piłki Nożnej 2013 startuje

 8 kwietnia 2013 roku zainaugurowaliśmy nowy sezon KALPN. Punktualnie o 19.00 na Kęckim Orliku stawili się: KCP Team, sędzia Michał Matyjaszek gospodarz, animator Kamil Żmuda. Były też piłki, znaczniki i odśnieżone gotowe do gry boisko. Szkopuł w tym, że nie stawiła się drużyna 4 FUN. Pierwszy mecz i od razu walkower. Zero usprawiedliwienia, nie odbierany telefon i z inauguracji wyszły nici. Na szczęście na pierwszy dzień zaplanowano jeszcze dwa spotkania, które planowo zostały rozegrane.

Nową tradycją stanie się krótki opis każdego meczu i wzorem Pawła Kłaputa z nowowiejskiego orlika postaram się co nieco od siebie napisać. Proszę tylko o odrobinę wyrozumiałości bo jak każdy widz będę pisał subiektywnie i jeśli kogoś pominę czy też napomnę, to tylko  z sympatii i w dobrej wierze.

1 Kolejka KALPN 2013.

Poniedziałek 08 kwietnia 2013 r.

KCP Team – 4 FUN  5:0 vo

O tym meczu wspominałem powyżej i na tym zakończę.

PS. Jak się widzi KCP w takim składzie i tak zmobilizowane to strach się bać ale żeby zobaczyć ich w akcji musimy poczekać jeszcze tydzień. A za tydzień szlagier z zeszłorocznymi mistrzami Chłopakami z Ośki. Od razu spieszę z nowinami: Mecz nie odbędzie się zgodnie z planem w poniedziałek o 19 00. Z nieoficjalnych źródeł wiem że planowany jest na czwartek na 19 00. Warto zatem w czwartek wybrać się na ten pojedynek. Ja będę na pewno, innych serdecznie zapraszam.

Alumetal – Księgarnia K3  3:2

O 20 wszystko odbyło się zgodnie z planem i piłkarze walczyli na całego. Alumetal w skromnym siedmioosobowym składzie stanął naprzeciw wzmocnionej ekipy K3. Mecz rozpoczął od wzajemnego badania sił i dosyć długo nic się nie działo. W Alumetalu tradycyjnie na szpicy „ukąsić” próbował Leszek Młocek a Księgarnia odpowiadała groźnymi kontrami , w których brylował nowy nabytek tej drużyny Dawid Kasolik. Jak rozpoczynać strzelanie w nowym sezonie to z hukiem. Taką dewizę wziął sobie do serca Przemek Grzybek i po pięknej akcji popisał się kapitalnym strzałem, przy którym Michał Wysogląd nie miał najmniejszych szans. Księgarnia jeszcze przed przerwą za sprawą wspomnianego wcześniej Dawida Kasolika doprowadziła do remisu. Po przerwie dał znać o sobie trzykrotny król strzelców KALPN Leszek Młocek i wyprowadził Alumetal na prowadzenie. Do remisu doprowadził znów Dawid Kasolik a szalę zwycięstwa na  korzyść Alumetalu przechylił ….. jego tata Jerzy Kasolik, który zdążył na ostatnie 10 min meczu  bo uczestniczył w spotkaniu na temat przyszłości Hejnału.

Bajern Kęty – Kojoty 10:2

Ostatni poniedziałkowy mecz nie przyniósł większych emocji na boisku ale poza nim emocji było sporo. Kojoty żywiołowo dopingowane przez kolegów z zaprzyjaźnionej drużyny Desperatów nie sprostały Bajernowi ale jako trener piłki nożnej z kilkuletnim doświadczeniem stwierdzam że potencjał mają duży tylko z taktyką są strasznie na bakier. Królem polowania po stronie Bajernu okazał się powracający po zeszłorocznej kontuzji Rafał Fabia, który pięciokrotnie pokonywał Marka Suchockiego najlepszego w tym meczu w ekipie Kojotów. W związku z powrotem Rafała na boisko do defensywy został wycofany wicekról strzelców poprzedniego sezonu Michał Witkowski co znacznie wzmacnia tę formację w Bajernie. Kojoty wypracowały sporo sytuacji ale brakuje im jeszcze zimnej krwi i boiskowego cwaniactwa a na bramce Bajerantów stał znakomicie dysponowany Sylwester Bączek, któremu przyznaje tytuł interwencji kolejki po strzale Adriana Pękali.

PS. Gdyby za słupki i poprzeczki przyznawano punkty Kojoty nie wyszłyby z tego meczu tak „poranione” ale cóż może następnym razem szczęście się uśmiechnie J czego osobiście im bardzo życzę.

Środa 10.04.2013

Desperaci – Stara Paka 7:6

Mecz, o którym duuuużo można by pisać.  Po pierwsze ze względu na nową, bardzo barwną drużynę Desperatów w nowiutkich zielonych strojach z rzeszą oddanych kibiców, po drugie ze względu na przebieg samego meczu. Pierwsza połowa to gładkie 3:0 dla Starej Paki i wydawało się, że bardziej doświadczony team ma wszystko pod kontrolą. Spustoszenie w szeregach obronnych desperatów siał Marcin Korczyk, który w całym spotkaniu ustrzelił hat-tricka. Kto jednak myślał, że po pierwszej połowie mecz się skończył był w ogromnym błędzie. Druga połowa wyglądała tak jakby drużyny zamieniły się strojami. Desperaci od początku ruszyli do ataku co przyniosło bardzo dobre skutki. Po chwili zrobił się remis i mecz zaczął się od nowa. Na 5 minut przed końcem Desperaci wyszli na dwubramkowe prowadzenie 7:5 i gdy wydawała się, że wszystko zmierza ku debiutanckiemu zwycięstwu stała się bardzo nieprzyjemna rzecz. Groźnie wyglądającej kontuzji doznał bardzo dobrze spisujący się w bramce zielonych Marcin Olszewski. W bramce zastąpił go Radek Klebański i pomimo olbrzymiej straty udało się dowieźć zwycięstwo do końca. Z tego miejsca chciałbym życzyc Marcinowi jak najszybszego powrotu do zdrowia i …..na orlika. W drużynie Starej Paki w drugiej połowie coś pękło i chyba wychodzą zimowe braki kondycyjne.

Jedynka – Kenty 0:7

Mecz zaczął się od wzajemnego badania sił. W pierwszej połowie młodzież z Jedynki dzielnie stawiała opór doświadczonej ekipie Kent i skromne 1:0 niczego nie przesądzało. Po przerwie „żółta maszyna” włączyła jednak drugi bieg i bardzo szybko odskoczyła na bezpieczną odległość kilku bramek. Jedynka na wszelakie sposoby próbowała przedostać się przez zasieki obronne rywala ale próby kończyły się albo na dobrze dysponowanych obrońcach lub w ostateczności na bramkarzu Krzyśku Handzliku. Coraz większe zdenerwowanie takim obrotem sprawy młodzieży w białych strojach w stoicki sposób, niczym wytrawny bokser punktowali doświadczeni gracze Kent. Wynik 7:0 w pełni odzwierciedla ich dominację a jak stwierdził po meczu Robert Szłapa :”przecież to było wiadome(oryginalna pisownia)”. Młodzieży życzę by w kolejnym meczu bardziej przyłożyła się do taktyki i grała dużo spokojniej. Warto wspomnieć, że w zwycięskiej drużynie bramki zdobywali wszyscy poza bramkarzem.

Chłopaki z Ośki – Profi Kenty 8:8

Kto nie był niech żałuje. Wiem, że grała Barcelona ale emocji na tym meczu pewnie było więcej niż na Lidze Mistrzów. Już w pierwszej kolejce los skojarzył mistrza z poprzedniego sezonu z trzecią drużyną naszej ligi a mistrzem bliźniaczej ALF Nowa Wieś. W drużynie Profi nastąpiły zmiany: na bramce nie zobaczymy już Piotra Wróbla, który wybrał Kęcki Hejnał i Mateusza Gębołysia, który zasilił KCP Team. Na bramkę czerwoni pozyskali Grzegorza Kowalę a ciężar zdobywania bramek rozłożył się na wszystkich. Mistrzowie do meczu przystąpili w skromnym 7 osobowym składzie . Sam mecz to istny rollercoaster. Na początku na jednowbamkowe prowadzenie wyszła popularna Ośka a Profi goniło wynik. Później Ośka odskoczyła na dwubramkowe prowadzenie a Profi dalej dzielnie goniło wynik. Po zmianie stron to czerwoni objęli prowadzenie, nawet dwubramkowe a tym razem to mistrz musiał udać się w pogoń. Jedni uciekali, drudzy gonili i skończyło się na sprawiedliwym remisie. Jak ktoś mądry kiedyś rzekł: „lepiej dwóch rannych niż jeden zabity” albo odwrotnie ale to nieważne. Chciałbym wyróżnić obie ekipy za walkę ,poświęcenie i piękne widowisko. To był prawdziwy pokaz dobrej, wyrafinowanej piłki z dużą dawką emocji i pełen zwrotów akcji czyli to co kibice lubią najbardziej.

 WYNIKI:

Źródło:
KALPN