ALF 2012. Oni zagrają w tym sezonie! Przedstawiamy Wam drużyny, które biorą udział w rozgrywkach ALF w sezonie 2012, a także inne informacje od Pana Pawła Kłaputa.
ALF: oni zagrają w tym sezonie! Poniżej przedstawiamy drużyny, które biorą udział w rozgrywkach ALF w sezonie 2012.
Ultras Kęty
Po półrocznym rozbracie z orlikową murawą do zespołu wicemistrza ALF powraca jego „syn marnotrawny” snajper Mateusz Gębołyś. Giełda oczywiście zareagowała od razu. Akcje kęczan – i tak już wysokie – skoczyły jeszcze wyżej..
Bajer
Bajer podobno cały czas kombinuje ze składem, z transferami i takimi tam, ale to być może to tylko ściema.. zasłona dymna.. Jednymi słowy: bajer.
FC Sąsiedzi
Co mają Sąsiedzi? Sąsiedzi mają: dość honorowych porażek po walce oraz nowe, piękne koszulki. Czas pokaże, czy to pozwoli im ugrać coś więcej niż w tamtym, nie najlepszym dla nich sezonie..
KCP Team
W składzie muzyków – co już jest normą – pełne status quo; mistrzowska orkiestra wystąpi w podstawowym, żelaznym i sprawdzonym w bojach, składzie (z niewielkimi korektami na zapleczu). Pytanie: czy w tej edycji ALF rywale znowu będą tańczyć jak im ona zagra?
Los Kojotos
Stado wróciło do starej, oryginalnej nazwy, ale celu nie zmieniło. Stado dalej marzy o „wielkiej czwórce” i o tym, by po ostatnim, finałowym gwizdku rozgrywek zawyć triumfalnie do.. tabeli.
Streed Squad
Najkrócej mówiąc: piłkarska reinkarnacja Paczki Draży. Wkrótce przekonamy się, czy temu nowemu wcieleniu będzie się w ALF wiodło lepiej, niż w ubiegłym sezonie. Bo w Lidze Mistrzów – jak się tylko załapie – poradzi sobie bez dwóch zdań!
Oldboje
Biało-czerwone pasy andrychowskiego „Beskidu” na trykotach zdradzają „skąd ich ród”. Jest nadzieja, że (grubo ponad) czterdziestoletni wyjadacze z ligowych boisk wniosą sporo świeżej i ożywczej krwi do naszych rozgrywek. Bo co do tego, że grać potrafili i potrafią, nie ma najmniejszych wątpliwości…
Orzeł
Patrząc na ruchy kadrowe brązowych medalistów poprzedniej edycji ALF, można przypuszczać, że stare, ale jare walczaki będą chciały powtórzyć osiągnięcie. C o n a j m n i e j powtórzyć..
Włatcy Stadionuf
Włatcy Stadionuf w jesiennej rundzie mocno „narozrabiali” i choć wymarzonej, „ wielkiej czwórki” ostatecznie nie osiągnęli to i tak zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Teraz zapewne będą znowu chcieli narozrabiać, ale z wymiernym skutkiem. A skutek zawiera się pewnie w wymarzonych cyferkach: od 1 do 4. Zawieszonych w górze ligowej tabeli.
Czarna Mamba
Studenciaki z ALF-a wiadomo.. gorąca (prawie latynoska) krew.. i gorące (prawie) latynoskie granie. Potrafią: raz poczarować tak, że ręce same składają się do oklasków, innym razem tak, że.. ”ciszej nad tą trumną”.. Dużo będzie zależało od tego czy muszkieterzy Mamby (Kowalski-Polakow-Góral & Kliś) nie rozsypią się w trakcie sezonu. Niestety, chodzą słuchy, że taka opcja jest bardzo możliwa..
Gluty z Kalkuty
Wbrew pogłoskom założycielem nie jest jakiś ekscentryczny milioner z Indii. Ojcami założycielami przedsięwzięcia o tak oryginalnej nazwie jest duet młodych secesjonistów z Czeskiego Filmu: Patryk Korczyk i Sebastian Niemiec. Zmęczeni presją filmowego planu postanowili zerwać z nim i sprawdzić się w nowym towarzystwie. Ideą zarazili innych młodych i tak powstały Gluty z Kalkuty. I tak umarł Czeski Film.
D-Formacja
Wojownicy w czasie swej trzyletniej bytności w ALF stoczyli już wiele bitew i wracali z nich raz z tarczą, raz na tarczy. W poprzednim sezonie, po świetnej pierwszej rundzie, w kadrze D-Formacji nastąpiło potężne tąpnięcie i w końcówce sezonu nie było już komu.. z czym.. i na czym.. wracać. Wojownicy twierdzą, że to już niesławna przeszłość…
Relacja I kolejki ALF 2012:
29.03.2012 r.
Gluty z Kalkuty – D-formacja 4 : 7
W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiała D-Formacja (bez rekonwalescenta, charyzmatycznego przywódcy wojowników, Mariusza Laszczaka, ale za to z bardzo aktywnym tego wieczoru i – co ważniejsze – skutecznym Tomkiem „Fułkiem” Majdoniem na szpicy). Po przerwie gra wyrównała się. Gluty zaczęły mozolnie odrabiać bramkowe straty i gdy zbliżyły się do rywali na odległość jednego oczka (5:4) wydawało się, że ta pogoń zakończy się happy endem. Niestety, niemal w ostatnim, sensownym momencie D-Formacji udało się skontrować i strzelić szóstą, a potem siódmą bramkę. I wtedy było już po meczu.
W D-Formacji wyróżnił się zdobywca czterech bramek Tomasz Majdoń, w Glutach z Kalkuty obrońca Mateusz Królicki.
Ultras Kety – FC Sąsiedzi 17 : 2
Sąsiedzi do sezonu przystąpili z mocnym postanowieniem poprawy za ubiegły.. n i e z b y t f o r t u n n y dla nich sezon i chociaż na urwanie jakiegoś punktu w konfrontacji z wicemistrzem ALF pewnie specjalnie nie liczyli, to w najczarniejszych snach nie spodziewali się też tak wysokiej porażki. Cóż… powiadają, że co nie zabije to wzmocni. A Ultrasi?… Przeprowadzili efektowną demonstrację siły i wysłali wszystkim rywalom klarowny i czytelny sygnał: „jesteśmy mocni i w tym sezonie ostro powalczymy o odzyskanie tytułu”.
PS nielicznych obserwatorów tego widowiska na równi z wynikiem, a może nawet więcej, zbulwersowała tajemnicza nieobecność słynnego kierownika FCS. Tego od plastikowej reklamówki..
30.03.2012
Włatcy Stadionuf – Los Kojotos 6 : 2
Twarde, zacięte widowisko. Początkowo miało wyrównany charakter, ale w miarę upływu czasu widać było rysującą się przewaga włatcuf. Przewagę – co istotne! – finalizowaną bramkami (aż cztery zdobył przebojowy Rafał Ramenda). Kojoty, mimo tak niekorzystnych okoliczności do końca nie odpuszczały i próbowały za wszelką cenę zmienić wynik. Niestety, tego wieczoru było to zadanie niewykonalne, bo „świątyni” rywala strzegł znakomicie dysponowany Mikołaj „Miki” Stopa (nabytek z grającego kiedyś w naszej lidze Studio Reklamy L4 z Brzeszcz).
Ekipa Artura Legienia odniosła zasłużone zwycięstwo i tym samym udanie zrewanżowała się stadu za wysoką porażkę w ostatnim meczu poprzedniego sezonu.
Streed Squad – Bajer 3 : 1
Obie drużyny do tego meczu przystąpiły w mocno okrojonych składach (rzecz dotyczy szczególnie Streed Squad) i mocno przemeblowanych składach (rzecz dotyczy szczególnie Bajeru). Pierwsza połowa? Trochę taka nijaka, z rzędu tych, o których mówi się, że się po prostu odbyły. Po przerwie było już znacznie ciekawiej; z zawodników zlazła inauguracyjna trema i wreszcie na New Village Stadium zaczęło się coś dziać. Wreszcie zaczął się mecz. Żaden tam wielki, ale już mecz.. Z walką, z „krótkimi spięciami” i kilku naprawdę interesującymi akcjami.
Czarna Mamba – Oldboje 13 : 7
Bardzo dobre widowisko, chyba najlepsze w pierwszej kolejce. Z pokoleniowym podtekstem (naprzeciw wybieganych młodzieniaszków stanęli – grubo po czterdziestce! – weterani, naprzeciw ojca Andrzeja Górala z Oldbojów syn Kamil z Czarnej Mamby). Widowisko szybkie i twarde. Z walką na całej długości i szerokości boiska. Z mnóstwem sytuacji bramkowych. No i z tym, co najważniejsze dla kibica! – z niesamowitym ładunkiem boiskowej dramaturgii. Dość powiedzieć, że gdy studenci w drugiej połowie prowadzili już 8:0 (trochę to dziwny wynik, bo na murawie cały czas trwał w miarę wyrównany, zacięty pojedynek), „pasy” zdołały wreszcie „odczarować” bramkę Szymona Połaty i zaczęło się… „pięć minut, które wstrząsnęły Mambą”. W trakcie owych pięciu minut Oldboje strzelili bowiem pięć (!) bramek i zwietrzywszy szansę na odwrócenie losów potyczki ruszyli do szturmu z niesamowitą wprost determinacją (adrenalinki u nich było tyle samo, a może nawet więcej, co u koziańskich wojowników w ich najlepszym witalnie okresie). Na szczęście Czarna Mamba miała tego wieczoru w składzie świetnie usposobiony duet: Kowalski-Kliś oraz, na szpicy, niezawodnego egzekutora Iwana Polakowa, którzy – wreszcie do kupy razem! – zagrali nie tylko efektownie, ale i e f e k t y w n i e. I to głównie za ich sprawą sytuacja, która zdawała się wymykać spod kontroli, została szybko opanowana, ogień zagaszony i brać studencka mogła spokojnie dowieźć pewne zwycięstwo do końca meczu.
Najciekawsze momenty?
– cudowny lob, niemal z połowy boiska („za kołnierz” wysuniętego bramkarza oldbojów) w wykonaniu Mateusza Kowalskiego;
– 8 bramek autorstwa Iwana Polakowa czyli pierwszy alf trick (8 bramek w meczu) w tym sezonie;
PS korzystając z okazji pozwolę sobie na taką malutką, osobistą.. trochę sentymentalną.. refleksję – dla mnie pojawienie się Oldbojów na NVS to wspomnienie dawnych czasów (znajome barwy..znajome twarze kolegów.. i ten swojsko brzmiący, bojowy gwar, który kiedyś przed laty towarzyszył mi w czasie m o j e g o grania, a którego tego wieczoru nie szczędzili sobie ”starsi chłopcy”… )
Paweł Kłaput
Szczegółowe tabele, wyniki i strzelcy bramek znajdują się w zakładce ALF oraz na www.alfnw.futbolowo.pl