Zapraszamy do przeczytania relacji z 18 kolejki Amatorskiej Ligi Futbolowej w Nowej Wsi.
27.09.2012
Włatcy Stadionuf – Streed Squad 2:3
Włatcy Stadionuf zanotowali kolejną porażkę. Jak zwykle – po walce. Jak często – jedną bramką. Mecz wyrównany, zadziorny, toczony w szybkim tempie, jednak – dla smakoszy – bez artystycznej „omasty”. I jeszcze jedno..to był mecz golkipera uliczników, Wieśka Wrzeszcza, który w wielu groźnych sytuacjach ściągał piłkę, jak magnes, na siebie i bronił prawie wszystko..
Wyróżnienia: dla Wieśka Wrzeszcza i Łukasza Kruka ze Streed Squad oraz Dariusza Światka i Mateusza Gawędy z Włatcuf Stadionuf.
Ultras Kęty – Gluty z Kalkuty 7:3
Kęcki walec w tym sezonie miażdży regularnie wszystkich. Kwestią otwartą jest tylko: w jakich rozmiarach. Gluty, biorąc pod uwagę to realne zagrożenie, do meczu z liderem ALF przystąpiły ostrożnie, uważnie i..roztropnie (czyli z pełnym zabezpieczeniem w tyłach), działania zaczepne podejmując wyłącznie z kontry poprzez zawodników: Teloka, Bułasia i Królickiego. Ta taktyka sprawdziła się w pierwszej połowie. W drugiej już niekoniecznie. Coraz bardziej zmęczony zespół ojców-założycieli – chcąc nie chcąc – musiał niemal całym składem cofnąć się na swoje przedpole, w efekcie ofensywne obowiązki zawodników: Teloka, Bułasia i Królickiego – zupełnie zresztą udanie (bramka samobójcza i groźne uderzenie zakończone rozpaczliwą interwencją Piotrka Wróbla) – przejął.. kapitan ultrasów, Bogumił Olesiak.
W Ultras Kęty wyróżnili się Adam Hawro i Dominik Nycz: w glutach..glut Telok Piotr.
28.09.2012
KCP Team – Oldboje 4:1
O tym, ze muzycy bardzo poważnie podeszli do tej konfrontacji świadczy fakt, że kilku z nich rozgrzewkę rozpoczęło..na 40 minut przed gwizdkiem sędziego oraz to, że tym razem nikogo nie zabrakło w kadrze. Pierwsze minuty spotkania to obustronne badanie się i kilka groźnych akcji – również – obustronnych. Tak na dobre mecz zaczął się po pierwszej bramce zdobytej przez KCP Team w 14 minucie. Temperatura widowiska podniosła jeszcze bardziej gdzież około 17 minuty, kiedy to w niesamowitym bałaganie, plącząca się bezpańsko w przestrzeni między poprzeczka, a linią bramkową, piłka został w ostatniej chwili wyekspediowana w pole przez zdezorientowanego Grzegorza Mizerę ( po tej kontrowersyjnej sytuacji zagotowało się w obu zespołach i stan wrzenia utrzymał się do końca meczu – już nie tylko ostro grano, ale toczono wręcz regularna bitwę na złośliwe, uszczypliwe komentarze). W drugiej połowie obraz nie uległ zmianie; dalej mieliśmy do czynienia z męską, agresywną i twardą walkę na cały walkę na całej szerokości i długości boiska, także z udziałem bramkarzy, którzy nie tylko dobrze spisywali się między słupkami, ale też angażowali się do gry na zasadzie siódmego zawodnika w polu (szczególnie Stanisław Sobala).Bramki zdobywali jednak wyłącznie muzycy. Cztery dla siebie, jedną dla rywali. Cztery pierwsze po swoich kontrach. Tą piątą, po kontrze rywali (a propos kontr..słynnych kontr KCP Team; po raz pierwszy od dłuższego czasu wyglądały one tak jak kiedyś: szybkie, zdecydowane, przeprowadzane na sporym luzie i na szczęście dla rywali, jeszcze nie zawsze skuteczne). W końcówce, Beskidowcy próbowali zmienić losy pojedynku i zapewne, gdyby tylko mogli, przedłużaliby ten mecz w nieskończoność (albo do.. szczęśliwego końca), ale – na Boga! – panowie.. OK.!..być może kiedyś, bodaj w meczu z Mambą, pan sędzia nieopatrznie skrócił wam połówkę meczu o cenne d z i e s i ę ć sekund (co skrupulatnie oprotestowaliście), w tym meczu jednak, z kilku poirytowanymi głosami, twierdzącymi, że „sędzia nic nie doliczył”, będę polemizował; sprawdziłem na swoim, niezawisłym i w pełni niezależnym stoperze – arbiter odgwizdał koniec spotkania dokładnie w 25 minucie i 52 sekundzie..
Wyróżnili się: w KCP Team: „żądła” Tomek Bies -Michał Pietrzykowski (do momentu otrzymania czerwonej kartki!) oraz Rafał Janosz i Wojtek Wiktor: w Oldbojach: Zygmunt Mizera, Łukasz Lachendro i Janusz Cholewa.
Los Kojotos II – FC Sąsiedzi 6:3
Sensacja kolejki, a może nie tylko kolejki. W meczu z sąsiadami, skazywani na pożarcie Los Kojotos II (bez Bartka Witkowskiego) przełamali się i odnieśli niespodziewane, ale jak najbardziej zasłużone zwycięstwo. Już w pierwszej fazie pojedynku stado wyszły na dwubramkowe prowadzenie, jednak znając realia (czytaj: jego poprzednie występy z mało chwalebnymi końcówkami) nikt – ani ono, ani rywale, ani tym bardziej widzowie – tym faktem się zbytnio nie podniecał. Dalsze minuty zdawały się potwierdzać iż ta wstrzemięźliwość w eksponowaniu euforii była jak najbardziej na miejscu (FCS doprowadziło do remisu 2:2), ale.. ale..tuż przed przerwą napastnik Kuba Gaweł ponownie wyprowadził swój zespół na minimalne prowadzenie i wlał nadzieję w serca w serca wątpiących. I rzeczywiście, kto myślał, że w drugiej odsłonie sąsiedzi ruszą do frontalnego ataku, a z kojotów – jak zwykle – zacznie uchodzić powietrze, ten przeliczył się okrutnie. Stado, mając bowiem gdzieś niesławną historię, dalej grało swoją prostą, nieskomplikowaną, a przy tym szalenie ambitną i skuteczną piłkę – i to na wyjątkowo słabo dysponowanego przeciwnika w zupełności starczyło. Uwaga: Wszystkie bramki dla stada zdobyli ludzie z Podlesia: Kuba Gaweł (5) i Mateusz Majda (1). Zatem cóż.. w tym meczu Podlesie rządziło!
Wyróżnienia: w Los Kojotos II dla Kuby Gawła, Marka Suchockiego, Adriana Pękali i Wojtka Wojtyły; W FCS: wyróżnień brak.
Bajer – Czarna Mamba 11:1
Ostrzyłem sobie zęby na ten mecz, a tu masz!.. jak w polskim filmie..nuda..panie..nuda.. Studenci, pojedynek zaczęli tradycyjnie czyli w czwórkę, bo tym razem Iwan Polakow pomylił autobusy z Krakowa , a kapitan Połata bawi ponoć na wczasach w kurorcie. Bajeranci podeszli do sprawy honorowo i też wystawili czterech zawodników, choć nie musieli. Później ktoś tam dobiegł..ktoś doszedł.. ktoś doczłapał.. nastąpiły zatem obopólne uzupełnienia, ale żadnej istotnej jakości do ogólnego przekazu nie wniosły. No i tak to w tych smętnych okolicznościach przyrody Bajer rozbił Czarną Mambę 11:1, a Marcin Blok (6 bramek) był bliski uzyskania alftricka.
W Bajerze na wyróżnienie zasłużyli: Marcin Blok, Sebastian Zając i Mateusz Gąsiorek w zespole studentów, harujący na całej długości i szerokości boiska, Kamil Góral (rewelacyjna bramka po przechwycie piłki, rajdzie przez całe boisko i precyzyjnym strzale!).
Paweł Kłaput
Szczegółowe tabele, wyniki i strzelcy bramek znajdują się na www.alfnw.futbolowo.pl