Zapraszamy do lektury relacji z 5. kolejki KALPN!

piłka_nożnaRelacja z 5 kolejki Kęckiej Amatorskiej Ligi Piłki Nożnej. Zapraszamy do lektury!

11.05.2015

Profi Kęty – Last Minute 8:4

Po dwu meczowej nieobecności do bramki czerwonych powrócił Marek Mika więc Przemek Krzywdziak mógł sobie trochę pohasać po zielonej murawie orlika. Dużo więcej pracy od wspomnianego Miki już od samego początku miał Irek Bartuś w bramce po drugiej stronie boiska. Pierwsze 15 minut zdecydowało o całym przebiegu meczu bo Profi odskoczyli aż na 5 bramek. O ile z groźnym strzałem z 4 minuty Wilka poradził sobie Bartuś to później nic do powiedzenia przy kolejnych strzałach przeciwników. Kanonadę zaczął Adam Hawro poprawiając strzał Herzyka. Po 2 minutach ten sam Hawro nie połakomił się na kolejną bramkę tylko dograł do Wilka tak, że ten nie mógł spudłować. W 10 minucie na indywidualna akcje zdecydował się Wojtek jura i strzelił nie do obrony ( typowy strzał przeciwko nogom bramkarza, który kładzie się w jedną strone a piłka wędruje w drugą) z linii pola karnego. 3 minuty później Jura musiał poprawić strzał Adama Hawro bo ten nie potrafił skończyć akcji sam na sam a w 15 minucie na 5:0 podwyższył Łukasz Herzyk strzałem do pustej bramki po podaniu Krzywdziaka. Dopiero wtedy Laści ocknęli się bo razem z kibicami wróżyłem pierwszą dwucyfrówkę i to sporego kalibru. W 20 minucie Mateusz Klęczar pomknął lewym skrzydłem i zagrał piłkę wzdłuż bramki a z drugiej strony znalazł się idealnie Maciek Królicki. Bramka ta dodała trochę wiary chłopakom z Last Minute i jeszcze przed przerwą trafił Artur Legień z prawego skrzydła soczystym strzałem po długim rogu. Dwie stracone bramki nie zrobiły żadnego wrażenia na ekipie Profi, której gracze bardziej przejmowali się tym kiedy kto wchodzi na zmianę niż wynikiem. Drugą połowę zaczęli jednak z wysokiego „C”, żeby przypadkiem przeciwnikom nie dać cienia wątpliwości kto wygra te mecz. Na pełnym luzie wychodziło im coraz więcej akcji na jeden kontakt i właśnie po takiej wymianie podań bramkę na 6:2 zdobył Wojtek Jura. Po tym golu mecz się uspokoił i obie drużyny wiedziały już jak się zakończy. W 33 minucie przewagę zmniejszyli Laści po bramce Legienia a 5 minut później troszeczkę ale powtarzam troszeczkę nerwowości w szeregi przeciwnika wprowadził Daniel Żmuda zdobywając bramkę na 6:4 mocnym uderzeniem z narożnika pola karnego. Bardzo szybko obudzili z letargu uśpionych przeciwników i w 41 minucie Wojtek Wilk przejął piłkę na połowie przeciwnika i nie miał problemów ze skierowaniem jej do bramki. Po tej bramce z białych uszło już całkiem powietrze i Profi mieli kolejne okazje bramkowe. Michał Karkoszka zamiast trafić do pustej bramki postanowił sprawdzić wytrzymałość poprzeczki a popularny „Sowa” w sytuacji sam na sam sprawdzał wysokość piłkochwytu. W ostatniej akcji powodzeniem zakończyła się akcja kapitana Olesiaka, który trafił ładnym rogalem w okienko bramki Bartusia. Pewne i spokojne zwycięstwo Profi!

Bajern – Chłopaki z Ośki 2:3

Po ubiegłorocznym sukcesie z Alumetalem zawodnicy Bajernu mieli apetyty na kolejną zdobycz punktową, tym bardziej, że Chłopaki z Ośki do meczu przystąpili bez nominalnego bramkarza. Z konieczności na tej pozycji wystąpić musiał Radosław Oczko. Mecz rozpoczął się od wymiany ciosów z obu stron. Zespoły postawiły na atak, nieco zapominając o grze defensywnej. Po stronie Ośki dobre sytuacje zmarnowali Kuba Januszyk i Przemek Śleziak a po drugiej stronie placu gry jak zwykle aktywny ale mało skuteczny był Mariusz Żurek. W 13 minucie Bajern objął prowadzenie. Michał Witkowski przepchał z lewej strony Jarka Kudera i lewą nogą uderzył w dalszy róg bramki. 2 minuty później powinien być remis ale Przmek Sleziak przegrał indywidualny pojedynek z Andrzejem Sadlikiem. Popularny „Bako” zrehabilitował się w 19 minucie. Odnalazł się w zamieszaniu przed bramką Bajerantów, sprytnie ograł Sadlika i umieścił piłkę w siatce. W 21 minucie Przemek znów mógł zostać bohaterem swojej drużyny ale po kapitalnym zagraniu Adama Wojnara tak przyłożył do piłki zewnętrzne podbicie, że piłka trafiła tylko w słupek a mogła być akcja rodem z Ligi Mistrzów. Szybko mógł skontrować Bajern ale skutecznością nadal nie grzeszył Żurek. Tuz przed przerwą na prowadzenie wyszli Chłopaki z Ośki. Obrońcy Bajernu nie zaasekurowali swojego bramkarza i Adam Wojnar spokojnie mógł dobić strzał Sebastiana Blachury. Tuż po przerwie prowadzenie Ośki mógł podwyższyć wracający do składu Chłopaków Bartłomiej Urbański ale jego strzał z woleja nieznacznie minął bramkę przeciwników. Chłopaki dopięli swego w 35 minucie. Szybka wymianę podań zakończył Kuba Januszyk strzałem do pustej bramki. Wydawało się, że jest po meczu jednak Bajeranci już 2 minuty później złapali kontakt . Rafał Fabia znalazł się jak rasowy snajper i nie dał szans bramkarzowi. Warto podkreślić w tej akcji piękne podanie Mateusza Gąsiorka, który jest specjalistą od asyst zwłaszcza w takim zamieszaniu. Ostatnie 10 minut zapowiadało się pasjonująco ale jak to w piłce bywa z boiska wiało nudą. Chłopaki umiejętnie się bronili a Bajern nie potrafił w żaden sposób dobrać im się do skóry. Próbował Michał Witkowski z dystansu ale to widocznie nie był jego dzień i piłka nie „siedziała  mu na kopycie”, Mariusz Żurek w swoich atakach był bardzo chaotyczny a reszta jakoś nie miała pomysłu na grę. Mecz zakończył się minimalnym zwycięstwem Chłopaków z Ośki, które pozwoli im realnie myśleć o zaatakowaniu czołówki.

Alumetal – Desperaci 5:3

Oba teamy postawiły na wybitnie ofensywny ale nie przełożyło się to na jakiś kosmiczny wynik bo snajperzy obu ekip nie mieli najlepszego dnia. 8 bramek to i tak niezły wynik a na pewno cieszy Metalowców, którzy zdobyli upragnione pierwsze punkty w lidze. Od początku aktywniejszy w ataku był Alumetal. Pierwsza próba Leszka Młocka minęła słupek. Desperaci odpowiedzieli kontrą Węglińskiego i Dawida Wróbla po której piłka ostemplowała słupek. Młocek nie chciał być gorszy i w 8 minucie z dystansu też trafił w słupek. Chwilę później bardzo aktywny w tym meczu Młocek nie dostał miękko wrzuconej piłki przez Damiana Pałamarczuka a Czygier w dobrej sytuacji przestrzelił wyraźnie nad poprzeczką. W 10 minucie na placu gry zameldował się dopiero Michał Mroczek bo zawiódł go samochód i nie dotarł na czas. W 12 minucie mógł od razu wpisać się do protokołu po stronie strzelców bramek ale Wojtek Wiktor miał dobry dzień i obronił sytuację sam na sam. Wymiana ciosów trwała w najlepsze a wynik ani drgnął. Próbował Pałamoarczuk po solowej akcji lewym skrzydłem, Włodek Kowalczyk z dystansu, Robert Czygier głową a po drugiej stronie jeszcze raz Mroczek ale wszyscy mieli rozregulowane celowniki. Dopiero w 17 minucie młody bramkarz Desperatów Patryk Sordyl odbił strzał Włodka Kowalczyka a z dobitką pospieszył Jerzy Kasolik i otworzył wynik meczu. Do przerwy oba zespoły miały jeszcze po dwie dobre sytuacje ale nadal jedni i drudzy mieli ogromne problemy ze skutecznością. W przerwie sam zastanawiałem się jak przy takiej liczbie strzałów na tablicy widnieje wynik 1:0. Gracze Alumetalu mogli być optymistami przed drugą częścią meczu bo stworzyli więcej sytuacji a jedną udało się wykorzystać. Druga połowa zaczęła się od dwójkowej akcji Kasolika z Ulmanem ale Jacek źle odegrał piłkę koledze i próba spełzła na niczym. Kolejne 5 minut meczu zamieniło się w przysłowiową kopaninę a żadna z drużyn  nie potrafiła przejąć nad nią kontroli. W 32 minucie Daniel Wróbel zagrał kapitalną piłkę nad obrońcą do brata Dawida a ten z powietrza uderzył nie do obrony. Desperaci doprowadzili do remisu choć nic na to nie wskazywało. Po ostatniej wygranej z Andrychowem byli bardzo podbudowani i wierzyli w siebie co zaprocentowało dalszymi atakami. Dwie minuty później firmowa akcja zielonych, Mroczek ucieka sam na sam ale nie łakomi się na bramkę. Podaje do Dawida Wróbla a ten zdobywa drugą bramkę. Wśród Metalowców konsternacja. W ciągu dwóch minut roztrwonili zaliczkę a nie spodziewali się, że za kolejne 3 minuty będą przegrywać już 3:1. Karol Węgliński wykopał piłke ze swojej strefy obrony, Jacek Ulman chcąc ją wybić tylko ją musnął tak, że Daniel Wróbel dostał ją na nogę. Daniel chciał uderzyć z woleja ale nie trafił w piłkę czym kompletnie zmylił Wojtka Wiktora a piłka spokojnie wpadła do bramki. Gol kuriozalny! Gdyby chwile później Dawid Wróbel wykorzystał sytuację sam na sam z Wiktorem zamknąłby ten mecz na dobre a tak w 42 minucie Włodek Kowalczyk zakręcił na linii pola karnego obrońcą i podał do niepilnowanego Leszka Młocka, który wiedział co zrobić z tak podaną piłką i Alumetal złapał kontakt. Leszek i spółka rzucili się do ataku. W 44 minucie w pozornie niegroźnej sytuacji Młocek strzelał na bramkę a piłka szczęśliwie dotarła do Damiana Pałamarczuka, który doprowadził do remisu. Remis nie satysfakcjonował żadnej ze stron i obie dążyły do wygranej. Znów więcej sytuacji tworzyli Metalowcy. Jerzy Kasolik zdecydował się lobować bramkarza ale minimalnie przestrzelił a po drugiej stronie boiska Mroczek w dobrej sytuacji wyraźnie przestrzelił. W 47 minucie szczęście uśmiechnęło się do ostatniej drużyny w tabeli. Leszek Młocek rozegrał aut z Kasolikiem i z boku pola karnego uderzył mocno w kierunku bramki. Ze strzału wyszła idealna asysta bo Robert Czygier tylko dostawił nogę i piłka zatrzepotała w siatce. Alumetal się cofnął i bronił ciężko wypracowanej zaliczki, a że młody Sordyl nie zna jeszcze sprytu Leszka Młocka to ten przejął zbyt lekko zagrywaną przez bramkarza piłkę i umieścił w pustej bramce. Pierwsze zwycięstwo Alumetalu stało się faktem!

13.05.2015

Kojoty – FC Andrychów 2:6

Bardzo ważny mecz dla układu czołówki tabeli. Andrychowianie nie mogli pozwolić sobie na stratę punktów bo wtedy pogoń za czołówką mogła by się okazać niemożliwa. Zmobilizowali więc wszystkie możliwe siły i stawili się w najmocniejszym (bez kapitana Cholewki – ale jego wykluczyła kontuzja) składzie. Kapitana zabrakło również u przeciwników i było to bardzo widoczne przynajmniej pod względem cech wolicjonalnych drużyny ale też Kojoty zagrały jak nie Kojoty, bez jakiejś większej agresji( no przepraszam Mateusz Majda pod koniec meczu po starciu z Kamilem Kozłowskim de facto dużo bardziej wątłym stwierdził, że ten zastosował profesjonalny chwyt z judo, tylko zapomniał, że to on w tej sytuacji faulował). Już w 2 minucie Andrychowianie objęli prowadzenie. Pierwszy kontakt z piłką wracającego na orlika Kamila Kozłowskiego zakończył się efektowną bramką z woleja pod poprzeczkę bramki Kojotów. Stado odpowiedziało tylko strzałem Królickiego po rzucie rożnym, z którym bez większych problemów poradził sobie siwek. Andrychowianie zwolnili wyraźnie tempo gry i badali na co stać tego dnia przeciwników. Pomarańczowi również nie forsowali się przesadnie i piłkarskie szachy trwały do 10 minuty. Wtedy to znów pokazał się Kozłowski i mimo nie najsłuszniejszego wzrostu pokazał, że i głową grac potrafi ale jego strzał minimalnie minął słupek bramki Krzemienia. Dopiero w 13 minucie pierwszą składną akcję przeprowadzili liderzy ligi. Łukasz Ryłko wykonał książkowy obieg i dostał piłkę w tempo od Piotrka Bogacza, odegrał mu ją ale strzał powędrował wysoko nad poprzeczką.  W 15 minucie po raz pierwszy swoich sił z dystansu spróbował 18…… ale z jego strzałem poradził sobie bramkarz rywali. Minutę później okazał się skuteczny i w zamieszaniu podbramkowym z woleja posłał piłkę do siatki. Rozmontowywanie lidera trwało w najlepsze. W 18 minucie Arek Orlicki chciał pokazać jak się wyprowadza piłkę z obrony ale popularny Kamil Gondko jest bardzo sprytny, zabrał mu piłkę i wyłożył jak na tacy Kozłowskiemu, który nie zwykł marnować takich okazji. Kojoty postraszyli tylko indywidualną akcją Puchały ale do przerwy gładko przegrywali 0:3. Tuż po wznowieniu gry w drugiej części meczu to znów Andrychowianie dominowali na boisku. Marcin Kalinowski soczystym strzałem ostemplował poprzeczkę, Kamil Gondko słupek ale jego strzał zdołał poprawić Michał Kubacka i zrobiło się 4:0. W 33 minucie gola dołożył Gondko po dwójkowej akcji z Kubacką. Prawdziwy nokaut! Kojoty obudzili się dopiero po żółtej kartce dla Gondki, któremu trochę puściły nerwy po starciu z jednym z rywali i udał się za nim w pościg i go po piłkarsku mówiąc wyciął. Sygnał do ataku dał Puchała ale obił tylko poprzeczkę. Groźnie podczas gry w przewadze uderzali jeszcze Bogacz i Ryłko z wolnego ale nie udało się wykorzystać osłabienia rywala. Dopiero w 44 minucie Łukasz Ryłko sprytnie ubiegł obrońcę i po dograniu z rożnego Majdy wpakował piłkę do siatki. Rozochocone zdobyciem pierwszego gola Kojoty rzycili się do ataku i szybko Kubel zimnej wody wylali na nich Kozłowski z „Gondim” popisowo rozgrywając kontrę. W ostatniej minucie jeszcze Łukasz Ryłko wepchnął piłkę do pustej bramki ratując trochę honor swej drużyny. Spokojne i bezapelacyjne zwycięstwo Andrychowian  nad liderem zwiastuje ciekawą walkę o podium tegorocznej ligi!

Stara Paka – Księgarnia K3 4:0

Po ubiegłotygodniowych problemach ze skompletowaniem składu i przełożeniem meczu w tym tygodniu Księgarze stawili się tylko „gołą” szóstką z rekonwalescentem Tomkiem Kojderem w ataku. Musiało się to odbić na grze i końcowym wyniku z rozpędzoną po ostatnim zwycięstwie Starą Paką. Księgarnia zaczęła ostrożnie schowana z tyłu a rywale próbowali atakować. Przez pierwsze 10 minut dopóki gracze Księgarni mieli sporo siły to Stara Paka nie mogła w żaden sposób ich ugryźć a jeśli już doszło do sytuacji strzałowej to dobrze radził sobie Michał Wysogląd. W 12 minucie blok defensywny Księgarzy nieco się poluźnił i od razy wykorzystali to rywale rozgrywając bardzo składną akcję, którą plasowanym strzałem po długim rogu wykończył Adrian Majkuciński. Odpowiedź mogła przyjść bardzo szybko ale po zagraniu Pawińskiego Przemek Łata nie dosięgnął piłki. Kolejne minuty upływały znów pod znakiem spokojnej i rozważnej gry obu stron i dopiero w 23 minucie błąd popełnił Michał Wysogląd. Piłkę zabrał mu Sebastian Blachura i zagrał do osamotnionego przed pustą bramką Artura Grządziela, który sytuację musiał wykorzystać. Spokojne 2:0 do przerwy nie zapowiadało większych emocji w drugiej części. Zaczęła się ona od groźnego uderzenia Przemka Łaty, które z problemami wyłapał Makowski. W 29 minucie Stara Paka wyszła z szybką kontrą ale obrońcy wybili wysoko piłkę. Dopadł do niej Dariusz Wojnar i klasycznym półwolejem ( w żargonie piłkarskim „drop- sztykiem) przeniósł piłkę minimalnie nad poprzeczką. Drużyny chyba nie chciały zbytnio się nadwyrężać i były pogodzone z wynikiem bo ani jedni ani drudzy nie kwapili się do jakichś frontalnych ataków. Jedyne co było wiadomo to, że piłkarzom Księgarni będzie ubywać sił i sytuacje dla Paki SA kwestią czasu. W 40 minucie po kontrze Marcin Korczyk tak przyjął piłkę w sytuacji sam na sam, że mu podskoczyła wysoko ponad głowę co kompletnie zaskoczyło kładącego się pod nogi Wysogląda i Marcin głową posłał ją do siatki. Od tego momentu Stara Paka grała już bardzo nonszalancko w ataku i defensorzy rywali nie mieli kłopotów z rozbijaniem ich ataków. W 45 minucie błąd znów przytrafił się zazwyczaj niezawodnemu Michałowi Wysoglądowi i po mocno bitym rzucie rożnym prze Adama Dąbrosia sam wpakował piłkę do własnej bramki. Dla Księgarni ważne, że obyło się bez kontuzji a Paka powoli pnie się w górę tabeli.

Księgarnia K3 0:4 Stara Paka
1 Artur Grządziel
1 Adrian Majkuciński
1 Marcin Korczyk
1 samobójcza

 

Bajern 2:3 Chłopaki z Ośki
Rafał Fabia 1 1 Przemysław Śleziak
Michał Witkowski 1 1 Adam Wojnar
1 Jakub Januszyk

 

Alumetal 5:3 Desperaci
Leszek Młocek 2 2 Dawid Wróbel
Jerzy Kasolik 1 1 samobójcza
Daniel Pałamarczuk 1
Robert Czygier 1

 

Profi Kęty 8:4 Last Minute
Wojciech Jura 3 2 Artur Legien
Wojciech Wilk 2 1 Maciej Królicki
Łukasz Herzyk 1 1 Daniel Żmuda
Adam Hawro 1
Bogumił Olesiak 1

 

Kojoty 2:6 FC Andrychów
Łukasz Ryłko 2 2 Kamil Kozłowski
2 Kamil Gondko
1 Michał Kubacka
1 Krzysztof Wiktorczyk

 

MIEJSCE DRUŻYNA Mecze PKT. Z R P STOSUNEK BRAMEK
1 Profi Kęty 4 12 4 0 0 23: 11
2 Chłopaki z Ośki 5 10 3 1 1 21: 15
3 Stara Paka 5 10 3 1 1 26: 21
4 Kojoty 4 9 3 0 1 22: 12
5 FC Andrychów 4 7 2 1 1 18 : 11
6 Desperaci 5 6 2 0 3 19:22
7 Bajern Kęty 5 4 1 1 3 20:23
8 Księgarnia K3 4 3 1 0 3 9:17
9 Alumetal 5 3 1 0 4 16:26
10 Last Minute 5 3 1 0 4 15 : 31

Źródło:
KALPN

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności, Inne, Społeczne, Sportowe i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czas na wpisanie wyniku operacji minął. Proszę przeładować CAPTCHA za pomocą ikonki (strzałki).

*