Czy tę tajemnicę uda się rozwiązać, czyli o zagadkowych meandrach kęckiej przeszłości?

DSC09021Miasto Kęty jest jednym z najstarszych miast Małopolski. To fakt znany większości. Jednak jego historia do dnia dzisiejszego zawiera wiele zagadek i nieodkrytych tajemnic. Niewiele jest takich, które rozpalałyby umysły słuchaczy „Spotkań przy armacie” jak ostatnia z nich, przedstawiona 30 października Kto mógłby się spodziewać, że po wykładzie dr Jana Rodaka pt. „Kęckie sacrum et profanum”, czyli kto się boi prawdy o wielkim synu łaskiej ziemi?” wielu z zebranych w kęckim muzeum nie będzie mogło spać spokojnie po tym usłyszy. A usłyszało historię rodem z książek Dana Browna, pełną niewiadomych, zagmatwanych wątków i zwrotów akcji i wszystko to o osobie zapomnianej, a tak wiele znaczącej dla kęckiej społeczności XVII w. Rozpoczęło się spokojnie, ale w miarę upływu czasu było coraz to ciekawiej. Na początku dr Jan Rodak przedstawił życiorys ks. Grzegorza Jana Zdziewojskiego z Łasku (1609- ok. 1685) – kapłana, kaznodziei, poety, bibliofila, mecenasa i budowniczego świątyń w dawnym dekanacie oświęcimskim. Jak podkreślił prelegent ksiądz Zdziewoyski określany jest przez badaczy literatury staropolskiej, jako ten który zainicjował w literaturze polskiej nurt regionalizmu epoki baroku. Ten „zapomniany przez wieki i pokolenia wybitny syn ziemi łaskiej” jest autorem kilku zbiorków literackich, jednak najbardziej znaczącym jest utwór pt. „Opłakiwanie ojczyzny. Poemat o Łasku”. Mimo swojej znaczącej działalności ks. Grzegorz Jan Zdziewojski został zapomniany przez potomnych, również w miejscowościach, dla których robił najwięcej (Wilamowice, Pisarzowice, Kęty). Skazany na niepamięć u potomnych, potraktowany po macoszemu przez badaczy w opracowaniach literackich, dzięki prowadzonym od kilkunastu lat badaniom zaczyna powracać po przeszło trzech wiekach do świadomości współczesnego pokolenia. Z Kętami związał się obejmując prebendę kościoła Świętego Krzyża w roku 4.  Jednak już wcześniej, na Akademii Krakowskiej, zetknął się z postacią Jana z Kęt, o którego beatyfikację już od 1628 r. zabiegały władze uczelni. To tam Zdziewoyski przybrał na jego cześć kęczanina drugie imię – Jan. Od tej pory był gorącym orędownikiem świętości Jana z Kęt. Zaangażował się w upowszechnianie jego kultu. Stąd też w miejscach, gdzie sprawował swą posługę duszpasterską, lub w miejscach ważnych z punktu widzenia topografii kultu religijnego, pozostawiał wizerunek swego patrona. Jednym z przejawów tej działalności była fundacja obrazów Jana z Kęt. Obraz Jana Kantego z fundatorem ks. G. J. Zdziewojskim (1644) znajdował się  w kościele w Pisarzowicach, ale spłonął wraz ze świątynią w roku 1965. Z zachowanych do dziś trzech kopi obrazu, jedną z nich z roku 1653 można oglądać w Kętach. Jego szczególne umiłowanie Jana z Kęt, który dopiero w 1680 r. został ogłoszony błogosławionym, zaowocowało tym, że starość postanowił spędzić w Kętach, w pobliżu kaplicy Jana Kantego, gdzie wybudował dom z przeznaczeniem dla następnych prebendarzy. Fundował księgi dla cechów – te kilka można zobaczyć w naszym muzeum. Łożył na pomoce szkolne. Dr Rodak wysunął również tezy, że to działalność Zdziewojskiego przyczyniła się do budowy kaplicy Jana Kantego oraz założenia klasztoru OO. Reformatów w Kętach. Niestety to w mieście jego patrona zastała go tajemnicza i brutalna śmierć. Hipotez na ten temat jest kilka. W świetle nielicznych źródeł było to zabójstwo, upozorowane na samobójstwo. W związku z tą okolicznością problematyczne stało się pochowanie pobożnego księdza w poświęconej ziemi. Dopiero po jakimś czasie wyszło na jaw, że było to zabójstwo. Ciało kapłana przeniesiono na inne miejsce, jednak do dnia dzisiejszego nie wiadomo gdzie. Są pewne tropy, które pojawiły się w trakcie spotkania. Jak wiele zagadek zostało jeszcze nierozwiązanych o tym mogli przekonać się wszyscy zgromadzeni na sali. Również ta, dlaczego tak zasłużona dla regionu i samych Kęt osoba została wymazana ze zbiorowej pamięci. Może – jak sam podkreślił autor wykładu- ktoś się boi prawdy o wielkim synu łaskiej ziemi.

Więcej na temat życia, działalności oraz tajemniczej śmierci księdza Grzegorza Jana Zdziewojskiego można przeczytać w książkach autorstwa dra Jana Rodaka, „Grzegorz Jan Zdziewojski z Łasku. Człowiek – dzieło – recepcja. Studium biograficzne” oraz „Tolle lege. Ze studiów nad dawną książką.” Obie książki można zakupić w naszym sklepiku  w cenie 30 zł.

Źródło:
Muzeum w Kętach

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności, Inne, Kulturalne, Społeczne, Urzędowe i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Czas na wpisanie wyniku operacji minął. Proszę przeładować CAPTCHA za pomocą ikonki (strzałki).

*